Szkatułka bardzo długo czekała na wykończenie.
Malowałam ją etapami
i...odkładałam na półkę.
Jakoś nie miałam dla niej serca...
Jest bardzo prosto wykonana.
Jakbym była staranna i systematyczna
to pracowałabym nad nią 2 dni
(a mi zajęło ze dwa miesiące, hihi).
Do wykonania potrzebne było pudełeczko, serwetka, czarna farba i lakier...
no i chęci, których niestety było za mało.
Efekt końcowy przeszedł moje oczekiwania!
Muszę przyznać, że szkatułka wygląda bardzo ładnie i elegancko.
Muszę się pochwalić, że podoba się każdemu, kto zagląda do mojego domku.
Dostałam od koleżanki mnóstwo wzorów haftów krzyżykowych.
Oprócz haftów znajduję tu bardzo dużo inspiracji do szycia.
Muszę wszystko poskanować,
a później, w miarę, jak mi zagra dusza będę kombinowała i je wykorzystywała.
Jak będziecie zainteresowane
to wzory umieszczę na blogu :)
A tu moje lampioniki- już świąteczne.
W całości pokażę je w następnych postach.
Żegnam Was w mroźny, ale jeszcze jesienny wieczór.
Pozdrawiam bardzo cieplutko.
Zaraz wkładam ciepłe kapcie, zrobię herbatę malinową
i dokończę 4 wieszaczki, które bardzo dłuuuugo czekają na swój finał :)
:)))))