piątek, 31 sierpnia 2012

... nie wiem, jaki temat...

Za oknem już drugi dzień deszcz i deszcz...

... może to i dobrze, bo czekam na grzyby.
Hihi... Znam miejsca, gdzie rosną rydze, prawdziwki, kanie, niemki.... 
Uwielbiam grzybobranie i z lasu można mnie wyciągnąć dopiero wtedy,
gdy na dworze jest już ciemno....

Czekając na moje grzybobrania
przygotowałam czapeczki na słoiczki z owocami i grzybkami.
Dostałam kilka e-maili od osób, które nie mają bloga,
ale są zainteresowani moimi i nie tylko pracami "jak to zrobiłam, jakich używać klejów, gdzie najlepiej kupić?"... Staram się na każdy list odpisać, wstawiam linki z innych blogów, w których pokazujecie krok po kroku realizację Waszych prac.
Wiem, ile czasu zajęło mi poszukiwanie wiadomości, gdy sama zajęłam się decoupage.
Potworność - w głowie chaos i szukanie, szukanie...

Dlatego dzisiaj pokażę, "Jak ja to zrobiłam"
(mam nadzieję, że lekcja moja będzie przejrzysta i komuś pomoże).


Część wzoru wycięłam nożyczkami, 
ale większość po prostu "obdarłam" wokół motywu.

Przyznam się, że według mnie na materiale  ładniej wyglądają motywy wydarte. 
Dobrze jest, kiedy tło serwetki jest podobne do tła materiału.
Serwetka wtapia się w materiał, nie widać brzegów.


 Usuwam z serwetki 2 białe warstwy.


 Podkładam folię, na której będę kleić.

Najlepiej pracuje mi się klejami Heritage Modge Podge.
Są różne rodzaje - matowe, błyszczące. 
Jeżeli mam duże kawałki, albo wręcz całą serwetkę używam:
- na drewnie - Heritage satynowy,
- na tkaninie - Heritage Napkin Podge .

Zresztą - jeśli przygotowuję coś co daję w prezencie
(woreczek, poduszkę czy serduszko itp) to używam tylko Napkin Podge.
Tym klejem trzeba położyć ok. 5-6 warstw kleju zanim przykleimy motyw.

Tutaj kleiłam małe kawałki - więc użyłam resztki jakiegoś starego kleju do decoupage.



 Smaruję tkaninę klejem.
Staram się, aby obszar klejony był zbliżony formą do wykroju serwetki.


 Nie czekając, aż wyschnie przykładam serwetkę i delikatnie przyklejam.
Smaruję także serwetkę.
Zawsze ciągniemy pędzelek od środka na zewnątrz.

Super "pędzelkiem" jest nasz palec.
Na koniec przyklejania moczę go delikatnie w kleju i wygładzam wzór.


 Czekam, aż wyschnie.


 Suchy motyw kładę na twardym podłożu
(ja używam cienkiej ściereczki)
i przez papier do pieczenia przeprasowuję mój obrazek.
Wyłączamy parowanie!
Przeprasowuję.


I gotowe!


 Materiały z tak zrobionymi motywami najlepiej prać ręcznie w letniej wodzie.
Nie szorować i nie wykręcać! - będzie nas dłużej cieszyć.


Najwięcej czasu zajęło mi przeszywanie koronki..... uffff....

Efekty mojej pracy wyglądają tak:
Czapeczki z grzybami muszą poczekać, aż ich pani wybierze się do lasu :))


Pozdrawiam serdecznie :)


środa, 29 sierpnia 2012

Candy B&W

Kochani !!!
Dziewczyny, które do mnie zaglądają wiedzą już. jak bardzo lubię szyć poduszki.
Wiedzą też, że mam ich bardzo dużo...:).

Postanowiłam, że zrobię komuś prezent
i obdaruję go 
poduszką w czarno - białe paski.

Poduszka jest w rozmiarze 50x50cm.
Na białych polach ma napis wykonany za pomocą transferu.
Romantyczności dodaje koronkowa pasmanteria z malutką kokardką.
Z tyłu poduszki są wąskie paseczki B&W .

Ciepełka i romantyczności doda serduszko z aniołkami.

Candy  trwa do 29 września 2012.
Co trzeba zrobić :
- Zgłosić chęć udziału w Candy pod tym postem.
- Być obserwatorem mojego bloga
- Podlinkować poniższe zdjęcie na swoim blogu na pasku bocznym.

- zainteresowani tematyką mojego bloga mogą dodać go do ulubionych,
ale to nie jest konieczny warunek, by wziąć udział w losowaniu



Licznik zaczął bić...
Życzę powodzenia za miesiąc :)))

W następnym poście opiszę i pokażę Wam co stworzyłam w związku z jesiennymi przetworami. 

Pozdrawiam serdecznie.


wtorek, 28 sierpnia 2012

Różane lampiony i deszcz, deszcz...

Oderwałam się od poduszek
i wreszcie dokończyłam lampioniki.

Zrobiłam je na prośbę koleżanki.
Będą ozdabiały (chyba ?!...) kawiarenkę.
Wszystkie są z motywem róż. Wykorzystałam zbiory moich serwetek.

 Troszkę czasu nad nimi spędziłam...
Trzy razy szlifowanie papierem ściernym,za każdym razem lakierowanie.
Warstw lakieru położyłam chyba z 15...Ufff...
Chciałam,żeby były gładziutkie.
Udało się!


Lampiony są w trzech odcieniach:
czerwonym, kremowym i różowym.

Wykorzystałam deszczowy wieczór
i wreszcie wszystkie skończyłam...

Powoli przygotowuję się jesieni.
Przetwory z owoców będą pysznym dodatkiem do deserów
na długie jesienne wieczory.
Juto zdradzę co gotuję i....co szyję:)


Pozdrawiam  :)))


niedziela, 26 sierpnia 2012

Mój skarb...

 Dzisiaj troszkę inaczej- romantycznie z odrobiną tajemniczości.


Pokażę Wam, jaki skarb skrywa moja szuflada.
 Łyżkę kupiłam za jarmarku. 

Ma ciekawe inicjały z przody na rączce.
Na pewno jest to litera "K" i chyba " J" ( hihi...moje inicjały).
Z drugiej strony wygrawerowana jest data- 22.04.1898.

Napis "Rosalowky"- to chyba nazwa niemieckiej fabryki,
- półksiężyc - oznacza srebro,
- próba 800,
- korona- nie wiem, co oznacza
i jakieś znaki- nie mogę ich rozszyfrować.

Troszkę pobiegałam po internecie, starając się zgłębić tajemnicę pochodzenia po dacie
i inicjałach -
niestety...tajemnica pozostanie tajemnicą...
Może kiedyś mi się uda.
Zobaczcie, jaka jest obtłuczona- ktoś gwoździe wbijał, czy coś....


Wazę i łyżkę wazową dostałam od sąsiadki.
Pamiętają jeszcze czasy przedwojenne.

Teraz- taaadammmm...
Serduszka!
Muszę odpocząć od poduszeczek :)

Dziękuję, że mnie odwiedzacie, za miłe słowa i wsparcie.
Całuski- dzisiaj letnie (na niebie słoneczko, błękitne chmurki).
Pa.


piątek, 24 sierpnia 2012

Poduszki i francuska grafika...

Uwielbiam piątkowe wieczory .......swoboda, spokój i czas do realizowania swoich pasji.
Oczywiście mam też do ogarnięcia prace domowo- gospodarcze...
ale dzisiaj nie będę o tym nawet myśleć.


Skończyłam nowe poduszki.
Grafika francuska wykonana za pomocą transferu.


Uwielbiam je szyć.
W głowie lęgną się coraz to nowe pomysły i...
siadam ponownie do maszyny.
No i...stos podusze rośnie i chyba macie rację-
muszę trochę się pozbyć, bo to zaczyna wyglądać na lekką paranoję.
Nie mam jednak żadnego doświadczenia.
Gdzie sprzedawać, za ile, .......itd.
Może dziewczyny podzielicie się swoimi doświadczeniami na mailu?
Już się przekonałam, że można liczyć na Waszą pomoc i wskazówki :).

Szykuję partię do wstawienia na allegro,
a może jakiś inny sposób?
Wiem, że są osoby, które chciałby zakupić moje poduszki.
Piszcie na maila.

Ufff... zdradzę Wam, że spróbuję uszyć dzisiaj coś nowego.
Na pewno nie będzie to poduszka.

Jak mi się uda wykroić, pozszywać i efekt końcowy jakoś będzie wyglądał
to w następnym poście Wam pokażę.


Jak spędzacie weekendowe dni?

U mnie pada i jest zimno.
Jesień się zbliża,...a może już jest?!

Pobiegam troszkę po Waszych blogach,
bo kryjecie miliony nowych inspiracji :)
 Całuski ...jeszcze letnie.


czwartek, 23 sierpnia 2012

Rose sweet rose....

Jest lepiej...:)
Tak mi miło- napisałyście tak wiele serdecznych słów.
Czytając je uśmiechałam się.
I rzeczywiście- można liczyć na ciepłe słowa otuchy od serdecznych koleżanek.

W podziękowaniu chcę Wam podarować różyczki.
 Dzisiaj wszystko różyczkowe.
Dużo zdjęć- nie wiem, czy przez wszystkie przebrniecie :)))
Poduszki z motywem róż.
Grafika zaczerpnięta od Lilli -" Malowany kokon"



Dzięki grafice, którą dostarcza  Lilla mogę wzbogacać swoje prace.
Lubię takie eksperymenty.






Z letnimi pozdrowieniami ślę Wam życzenia miłego wieczoru!
:)
Ps. Zapomniałam......
Na prośbę Ani wklejam zdjęcie mojego kwiecia w ramce z wyjaśnieniem.
Kwiatek do pobrania tu  http://www.myhouse-myworld.blogspot.com/2012/08/darmowe-foto-i-pokoj-madzi.html
Zdjęcie można wywołać w formacie 15x21 lub A4.
Dodać paspartu i ramka. W załączeniu w wersji białej i czarnej.

środa, 22 sierpnia 2012

Bez tematu...

Dzisiaj nic nie napiszę ciekawego...

 .Tylko kilka zdjęć i zapowiedź nowych poduszek.
Mam "doła"- w głowie pustka i nic mi się nie chce....

 Opętało mnie to i już....


Jutro będzie lepiej! :)))




Pozdrawiam serdecznie.
:)))


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Tańczy niedziela...

Wczorajsza niedziela minęła mi spokojnie i błogo.
Dałam sobie luz na wszystko i ...upajałam się bezczynnością.
Rzadko mi się to zdarza taki dzień,
bo przeważnie coś wymyślam, główkuję, martwię się....

Słuchałam piosenek z dawnych lat, oglądałam zdjęcia, czytałam...
Jakaś sentymentalna bardzo byłam.

Taką piosenką, która mnie wycisza jest piosenka Ireny Jarockiej "Tańczy niedziela".
Znacie? 

Podobają mi się słowa:
"słonecznik przy drzwiach..., na rynku jest cień...,
Przystaje się ot, by pogadać przez płot,... Na spacer czas iść wolniuteńko ...,Ważniejszych dziś spraw nie ma niż pójść nad staw,.... I by dostać jak wtedy bukiecik rezedy....
Żeby patrzeć jak wśród słoneczników i malw....
Nim przeminie, nim odpłynie w dal.
Tańczy niedziela, tańczy niedziela.
Dorosła jak wy zabiegana co świt...
Darmo pragnę dogonić swój czas....
I braknie mi sił, by obejrzeć się w tył.. 


Słuchając tej piosenki pragnę iść przed siebie, poleżeć na trawie, pochodzić po lesie...
Pamiętam, że dawno temu marzyłam o takiej sukience w paski.
Kiecki się nie doczekałam, ale wszystko w paski czarno- białe podoba mi się do dziś.

Zdradzę Wam, że na strychu przechowuję wszystkie listy- od pierwszego .
Pamiętam, że miałam7 lat i dostałam kartkę od koleżanki, którą poznałam na kolonii.


Kiedyś to były listy! Znaczek, koperta i czekanie na listonosza...
Bicie serca....uffff! 
Teraz jakieś maile...ech!



Listy leżą poukładana w przedwojennej walizce. którą wygrzebałam na targu staroci.
Są tam pachnące listy od moich pierwszych miłości...:).
Jeszcze dzisiaj czuję tamten zapach. 
Listy od Ketoka- mieliśmy wtedy po 16-17 lat... 
Napisał ich ponad 380 :)




No i oczywiście jako nastolatka pisałam pamiętniki.
Mam kilka brulionów. 
Kartki pożółkły, zszarzały....
ech !


Te skarby stanowią dla mnie wartość sentymentalną...

Rozpisałam się na zupełnie inny temat niż miałam w planie...
Pozdrawiam cieplutko.